Najlepsza kawa zrodzona z rodzinnej pasji
Wypalanie kawy to sztuka, trochę jak malowanie obrazu” - mówią właściciele Gdańskiej Palarni Kawy. Skąd wziął się pomysł na założenie firmy? Jak dzielą się obowiązkami? Poznajcie pasję Anny i Dawida Banaczków.
Kto wpadł na pomysł założenia Gdańskiej Palarni Kawy i skąd taka pasja w rodzinie, którą wielu z nas kojarzy ze sportem?
(A.I.B.) Pomysłodawcą od początku był Dawid. Dla naszej rodziny zawsze był zawodowym sportowcem, piłkarzem i trenerem. Naszą pierwszą wspólną działalnością była akademia piłkarska. Ten kierunek, w mojej ocenie, wydawał się po prostu naturalny. Mało tego, nasza akademia bardzo dobrze prosperowała zatem nic dziwnego, że początkowo pomysł Dawida nas delikatnie mówiąc zdziwił.
Skąd taka pasja do kawy u Dawida? Tego naprawdę nie wiem. Kiedy w pierwszej fazie przygotowań Dawid szkolił się w technikach wypalania, myślałam, że to chwilowa odskocznia, nowe hobby. Jednak z każdym kolejnym miesiącem koncepcja nabierała realnych kształtów i coraz mocniej do tego pomysłu się przekonywaliśmy.
(D.B) Moja przygoda rozpoczęła się od hobbystycznego wypalania kawy na potrzeby domowe. Pierwszy kurs roastera, który odbyłem w Londynie, wciągnął mnie w temat kawy na tyle, że zacząłem się rozwijać już na poziomie profesjonalnym. W szkoleniu uczestniczyła kameralna grupa ludzi z różnych kontynentów. Poszukiwanie smaków i zabawa kawą dość nieoczekiwanie przerodziły się dla mnie w kreowanie firmy w nowej branży. Dziś mam ogromną satysfakcję, gdy widzę, że zapotrzebowanie na produkt, który od początku do końca sami stworzyliśmy, stale wzrasta.
Od początku wiedzieliście, że będziecie chcieli wszystkim zajmować się sami?
Na starcie bardzo istotne jest dopracowanie każdego szczegółu produktu, który od początku do końca będzie nasz . Dlatego zależało nam, by wybór każdego ziarna, opakowania czy etykiety był przemyślany i zrobiony wspólnie. Jednak w perspektywie Gdańskiej Palarni Kawy będzie potrzebnych sporo rąk do pracy. Już teraz zatrudniamy kilka osób do pomocy przy pakowaniu czy sprzedaży.
Praca przy wypalaniu kawy jest trudna? Na czym właściwie polega?
(D.B.) Wypalanie kawy to sztuka, trochę jak malowanie obrazu. Na proces wypalania składa się bardzo wiele czynników. Od wyboru dobrej jakości zielonego ziarna, poprzez dobór odpowiedniego profilu palenia do zakończenia całego procesu w odpowiednim momencie tak, aby „wyciągnąć" z ziarna jego cały potencjał. To sprawia, że nie ma jednej prostej recepty i każdy roaster ma własny, charakterystyczny dla siebie styl.
Pomaga Wam też Wasza córka, Laura. Skąd to zainteresowanie tematem kawy?
(D.B.) Proces produkcji jest złożony. Zawiera się w nim wiele elementów twórczych. Laura ma duszę artystyczną, jest uczennicą szkoły baletowej w Gdańsku. Jej wrażliwość i pomysłowość nas zachwyca. Razem z żoną tworzą świetny duet, który kreuje wizerunek produktów. Laura ma świetne pomysły na projekty graficzne etykiet, ale również wyobraźnię do komponowania smaków.
Jak wyglądają Wasze święta? Pielęgnujcie jakieś wyjątkowe tradycje świąteczne? Święta w naszej Rodzinie są bardzo tradycyjne. To czas spotkań z najbliższymi. Oczywiście pachnie u nas nie tylko barszczem i choinką, ale i kawą piernikową. Goście chętnie piją u nas kawę, odkrywając nowe smaki i formy parzenia. Kawa jest na naszym stole wręcz obowiązkowa i oczekiwana, szczególnie podczas świąt.
Z Anną i Dawidem Banaczek rozmawiała Dominika Wierzba/KomunikujMY